czwartek, 12 maja 2016

Dzień 31. Plebania

Północna Norwegia. Narvik. Niedziela, 10 sierpnia, godz. 23:04.

Dojechałem! Wielkie nieba, ja naprawdę tu dojechałem! Naciskam na przycisk dzwonka. Jeszcze dwie godziny temu wydawało się to wprost nieprawdopodobne, nierealne, nie do uwierzenia, a jednak udało mi się. Pan jest wielki! Odgłos zbliżających się wewnątrz kroków. Jeśli choć przez krótka chwilę zwątpiłem, że to wszystko się może nie powieźć, to Bóg mi świadkiem, że jest mi teraz wstyd za ten brak wiary. Otwierają się drzwi.
- Szczęść Boże. Kogo ja widzę, jednak udało ci się tu wrócić? Już powoli traciłem nadzieję – uśmiecha się wyraźnie rozradowany ksiądz Jan.
- Bogu niech będą dzięki, księże, nikomu innemu.
- Amen. Wchodź do środka.

poniedziałek, 2 maja 2016

Dzień 31. Powrót do Narviku

Północna Norwegia.Harstad. Niedziela, 10 sierpnia, godz. 17:30.

Szafirowe wody fiordu, porośnięte gęstym lasem górskie zbocza, a w oddali wyrastające z morza skalisty szczyty – tym karmią się moje źrenice od dobrych kilkunastu minut. Zauroczone i zafascynowane. Jest tu tak dziko i tak spokojnie. Do takich miejsc prowadzić może tylko Bóg.
Pora wracać na plebanię. Zobaczyłem już miasto, przespacerowałem się jego ulicami, nadszedł w końcu czas, aby spotkać się z rodakami. Okazuje się, że wszyscy już na mnie czekają. Gdy przekraczam próg, ksiądz przedstawia mi swoją rodzinę:
- Poznajcie się. To moja siostra, Ania, jej mąż, Krzysiek i ich dzieci. Przyjechali mnie tu odwiedzić.
Bardzo mili ludzie. Rozmawiamy długo przy kawie. Mnie najbardziej ciekawią wieści z Polski, sport, polityka, najciekawsze wydarzenia, jednak niewiele mogą mi pomóc, bo sami są w podróży od ponad tygodnia. Natomiast ich najbardziej interesuje to, jak się tutaj znalazłem, a najwięcej pytań zadaje ksiądz Jan.
- Coś ty jadł? Gdzie nocowałeś? Jak przeprawiłeś się przez morze?
To wszystko jest tak proste, tak oczywiste dla mnie, jednak ich twarze mówią coś zupełnie innego, na szczęście zdążyłem do tego przywyknąć.